Każda opowieść ma trzy części. Początek, rozwinięcie i zakończenie. Nie zależnie od tego, czy jest to szczęśliwa historia, czy nie. Wszystko się kiedyś kończy. I chociaż marzyłam o szczęśliwym zakończeniu, teraz jest to już nieistotne. Nazywam się Laura Marie Marano mam 18 lat i opowiem wam moją historię, która zaczęła się osiem lat temu kiedy poznałam Shailene Diann Woodley.
Umierałam już zbyt wiele razy. Traciłam rzeczy, które nigdy nie powinny wypaść mi z rąk. Upadałam w momentach, w których powinnam stać. Poddawałam się w momentach, w których trzeba było walczyć o kolejny dzień. Kłamałam, kiedy należało mówić prawdę. Chowałam się, kiedy powinnam stawić czoła problemom. Szłam pod prąd. Unikałam szczęścia.
W głębi duszy cierpiałam przez złe wybory. Sama pozbawiłam siebie czegoś takiego jak szczerość. Okłamywałam najbliższych, bo nie mogłam wyznać prawdy. Chciałam umrzeć, jednak w głębi duszy wiedziałam, że to nie sprawiedliwe. Śmierć była zbyt prosta. Gdybym mogła cofnąć czas zrobiłabym to, ale niestety życie nie jest takie proste. Nie wybieramy osób w których się zakochujemy i nie potrafimy tego zmienić...
To działo się na końcu więc zacznijmy od początku....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz